Nagroda za głowę vloggera

Wołodymir Zołkin to ukraiński vlogger, który od lat prowadzi swoją

prywatną wojnę z **raszyzmem[1]**. Bez wątpienia zalicza się (czyli siebie)

do ukraińskich patriotów.

1:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Faszyzm_rosyjski

Prowadzi na YouTube kanał[2], także na Telegramie[3] (ale tu Europejczycy

chyba rzadko bywają). Na wschód od Polski zebrał ponad pół miliona

subskrybentów.

2:

https://www.youtube.com/c/VolodymyrZolkin

3: https://t.me/volodymyrzolkin

Pisząc powyższe słowa zorientowałem się, że założył też na YT kanał

z angielskimi wersjami[4] niektórych swoich filmów. Polecam tym niegramotnym

w *jazyku*.

4:

https://www.youtube.com/channel/UCwWArPXqGLslRWaP-zKYiXg

Ze swojej strony pozwolę sobie dodać, że uważam jego działalność za ze

wszech miar pozytywną. Ale jaką, zapytacie.

Otóż od dnia wybuchu tej **gorącej wojny** (czyli od końca lutego 2022

roku) na Ukrainie nagrywa liczne wywiady z jeńcami wziętymi do niewoli przez

ukraińskich żołnierzy. Z tego wynika, że rozmawia ze zmobilizowanymi

mieszkańcami LDNR (czyli po naszemu ŁRL i DRL), Rosjanami oraz

przedstawicielami innych narodów jęczących pod butem *Russkowo Mira*, jak

tego doświadczali też Polacy, nieco ponad 100 lat temu. Z wszystkimi, którzy

w jakiś sposób, wraz z rosyjską armią, zbrojnie weszli na teren Ukrainy, a

potem dali się złapać, co z pewnością uratowało im życie.

Wywiady te są arcyinteresujące, jeżeli znajdziemy dość czasu, aby

spędzić przy nich godzinkę lub dłużej. Dowiadujemy się z nich, jakie

motywacje przyświecają tym ludziom, jak oni widzą swoją rolę w

odbywającym się właśnie koszmarze. Możemy poznać młodzików z Doniecka,

którzy dali się zmobilizować do armii wyposażonej w sprzęt sprzed pół

wieku, czasami zgarniętych wprost z ulicy. Dowiadujemy się, jak działa

umysł *homo sovieticus*, któremu wszystko jedno, co się z nim dzieje

(mądrze nazywa się to fatalizmem chyba), a zatem prawdopodobnie wykazuje

tyleż uwagi względem losów otaczających go, podbijanych przezeń cywili.

Ale te wywiady mają też drugie zadanie. Otóż okazuje się, że dobrowolnie

ujawniony z imienia, nazwiska, patronimika, daty i miejsca urodzenia, czasem

też stopnia wojskowego jeniec, dość szybko zostaje dostrzeżony przez

rosyjskie służby i trafia na listę do wymiany jeńców. Dotyczy to także

takich, którzy od miesięcy figurowali na listach *zaginionych bez wieści*,

co jak zainteresowanym wiadomo, jest metodą wojska Federacji Rosyjskiej na

unikanie wypłacania odszkodowań rodzinom poległych żołnierzy.

Dlatego mogę przypuszczać, że kiedy ta wojna się wreszcie zakończy, nie

jest wykluczone, że Zołkin i jego ekipa dostaną od władz Ukrainy, a może i

instytucji międzynarodowych, jakiś medal, albo inny dyplom za otwarcie nowych

metod działalności humanitarnej. Bo za taką ją generalnie uważam.

Nowe stare oblicze wojny

A ostatnio Zołkin i jego wesoła kompanija otworzyli nowy, choć znany od

wieków rozdział działalności okołowojennej.

Ogłoszenie Zołkina [IMG]

Zebrali kasę od sponsorów (zapewne różnych, różnistych, aż boję się

zgadywać) na ucywilizowanie konfliktu zbrojnego (przynajmniej troszkę) - w

myśl przedwiecznego dobrego obyczaju, że bardziej się wroga opłaca wziąć

w niewolę (dla okupu lub wymiany) niż zabić (co ekstra zysku nie przynosi).

I oferują żołnierzom wynagrodzenie od sztuki za wzięte do niewoli

poszczególne raszystowskie typy zbrojnych:

**Można to obejrzeć TIU.**

Gradacja (czyli niepoprawna politycznie nierówność) wzięła się z faktu,

że strona rosyjska wykazuje różne stopnie entuzjazmu dla wymiany różnych

grup za ukraińskich jeńców. Kadyrowcy znikają z niewoli, zanim zdążą

otrzymać szczoteczkę do zębów. LDNRowcy (czyli *poddani* Ługańskiej lub

Donieckiej Republiki Ludowej) siedzą czasem miesiącami, automatycznie po

rosyjskiej stronie rejestrowani jako *zaginieni bez wieści*.

Zadziwiająca reakcja Rosjan

Wydawało by się, że taka inicjatywa powinna spotkać się z pozytywną

reakcją - także strony przeciwnej. Toż na wieść o tym żołnierz w okopie

powinien się ucieszyć, że wzrastają jego szanse na przeżycie tej wojny:

Ukraińcy pomyślą o ułamek sekundy dłużej, zanim nacisną spust - a

wówczas może zdąży zakrzyknąć *Zdajus'!!!* czyli *Poddaję się!*. A co

za tym idzie, ucieszyć się powinna dziewczyna tego żołnierza, jego krewni,

powinowaci, przyjaciele, koledzy... W efekcie cały naród powinien odetchnąć

z ulgą: mają szansę nasi chłopcy!

A tu nic z tego.

Rosjanie zareagowali wprost przeciwnie do oczekiwań: uważają to za przejaw

zezwierzęcenia i zdziczenia - jakby zabicie wroga było jedyną słuszną

metodą wobec niego postępowania, a darowanie mu życia powinno być karane.

Nagroda za głowę Zołkina [IMG]

--------------------------------------------------------------------------------

# Tłumaczenie z obrazka (od czerwonych wykrzykników):

Do wszystkich!

1. W DRL i FR nie płacą pieniędzy za wzięcie "języka". No, z całej duszy

dołączam do Julii Witjazewoj. Do akcji!

2. Nie ma dna. Ukraina dawno udowodniła, że pod poziomem Piekła jeszcze jest

miejsce. I dosłownie ona je zajęła.

3. Sztrejcher zazdrości. I wszystkie potworne faszystowskie zwierzęta starły

zęby z powodu zawiści.

Uważam, że takie wideo obowiązkowo należy przetłumaczyć i pokazywać w

Europach - niech wiedzą, komu udzielają wsparcia, kogo finansują.

Telegram, pisze Julia Witjazewa:

Myślałam, że ragule (może chodzi o to, że z patriotyzmu???) walczą za

Ukrainę, a tu się wyjaśniło, że im płacą wynagrodzenie za jeńców,

pieniądze, które wyciągane są z chudziutkich portfeli Ukraińców.

Ja, ze swojej strony, za wzięcie do niewoli oto tego ch@ja z filmiku gotowa

jestem wyłożyć 1000 dolarów.

Oferta bezterminowa. Nie żartuję.

--------------------------------------------------------------------------------

Jak widać, zamiast pochwały i kontroferty (podobne nagrody za jeńców

ukraińskich), sypią się obelgi i groźby. Szczerze, jestem zawiedziony.

Naprawdę myślałem, że Rosjanie należą mimo wszystko do kręgu kultury

europejskiej.

Toż z licznych publikacji Zołkina widać, że przyświeca mu przede wszystkim

jak najskuteczniejsze wymienianie jeńców. Podobnież strona rosyjska nie

wykazuje podobnego entuzjazmu, zapewne z prostego odejmowania im wychodzi, że

jeżeli nie będą wymieniać, to Ukraińcom żołnierze skończą się

szybciej. Takie to wyrafinowane, wojskowe myślenie. Tak czy owak nie można

Zołkina podejrzewać o osobliwą drapieżność. Toż nie oferuje on wypłaty

za przyniesione uszy raszystowskiego sołdata, nie płaci za trupy. Płaci

tylko za żywych, zdatnych do wymiany, o czym zresztą na filmie mówi wprost.

O ile świat lepiej by wyglądał, gdyby żołnierze, zamiast się wzajem

zabijać (oraz okoliczną ludność cywilną), brali się do niewoli?

Tak że tak.

# PS.

Nie no, trochę przesadziłem. Jeżeli ktoś się wgryzie głębiej w nety,

zobaczy, że wobec tych obelg i gróźb wezbrała też fala sprzeciwu ze strony

tych Rosjan, którym putinizm jeszcze mózgów nie wyżarł. Oraz ze strony

tych Donbaszników, którzy trochę się już wyleczyli z *homo sovieticus*.

Sami będziemy przesyłać pieniądze Zołkinowi, byle nasi chłopcy przeżyli 
(kciuk w górę)
IR z DRL
Dobre wezwanie. Właściwe. Porządny człowiek - gotów płacić dowolne 
pieniądze, byle jego sąsiad mógł wrócić do domu w ramach wymiany jeńców.
Tylko faszyści palą sale, gdzie niedawno były koncerty, ogrody zoologiczne, 
grożą śmiercią, gwałtem, zniszczeniem.
Dzięki Wołodymirze i Dymitrze
Victor Salamanca
Zrób nam tę uprzejmość i pokaż to w Europie. Dzięki Bogu, tam ludzie 
mają zdrowe mózgi.

Sam Zołkin chwali się, że zgłaszają się do niego ludzie z tzw. Europy

oferując pieniądze, aby mógł podnieść kwoty poszczególnych nagród.

Oświadcza jednak, że akcja dopiero rusza, a zgromadzili pewną sumę

pieniędzy, której jeszcze nie zużyli.

Tak że tak.

--------------------------------------------------------------------------------

Słyszeliście o stenografii?

📅 pon 15 sierpnia 2022

↩ Index (Strona główna)
📁 Z poziomu podłogi
#Zpodlogi
#polityka
#obyczaje