Zimny, zimny maj

Sady przyszły i poszły. W tegosezonowym spadku motywacji staram się robić,

co pojawia się przed nosem. O ile się da, nie za późno. Ale nie zawsze się

da. A nie zawsze się udaje. O ile pszczoły pod domem wyglądały jeszcze

dość oszczędnie, to te na sadach zaczęły się roić. Jako przyczynę

podejrzewam podlewanie kropelkowe: kwiecień był bardzo suchy, więc z

pewnością sąsiedztwo kwitnących sadów, które jednocześnie mają dostatek

wody, sprawiło różnicę.

Pewnego dnia, a było to w piątek, Wujas dzwoni do mnie osobiście, że

sąsiad grozi policją, że mu pszczoły do komina wlecieli i żebym jak

najszybciej przyjechał. Znakiem tego przyjechałem w sobotę, bo w piątek

jest dzień roboczy. Przynajmniej u niektórych.

Okazało się, że dzień wcześniej zwiała nam jedna rójeczka, która

przedtem dokładnie obadała skrzynkę elektryczną w pobliżu oczka wodnego.

Rano nie zostało po niej śladu. Za to dwie inne wisiały snadnie na drzewach.

I jedna latała wokół komina sąsiada.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-09_GOS_02_Roj

ka_na_sliwie_zbierana.jpg Rójka na śliwie - zbieranie [IMG]

Nie mieszkając, bo gdzie tu mieszkać, wszędzie tylko drzewa, zabraliśmy

się zatem za zbieranie. Piszę "zabraliśmy się", albowiem najmłodsza z

żon postanowiła do mnie dołączyć w tych jakże ekscytujących pracach

pasiecznych.

Dotychczas nie miałem przyjemności sprawdzić, czy te popisy pszczelarzy,

które można obejrzeć na jutubie, nie są czasami jakimś fejkiem. Otóż

nie są. Rzeczywiście to działa tak, jak napisano w podręczniku:

podchodzisz, strząsasz, a jeżeli udało Ci się zebrać do

wiadra/transportówki/pudła z tektury matkę roju, to w ciągu następnych 2

godzin reszta pszczół do niej dołączy. Potrzebują tyle czasu, bo nie są

bardzo inteligentne. Trzeba na to brać poprawkę.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-09_GOS_04_Roj

ka_druga_el.jpg Druga rójka (tylko jej maleńki fragment) [IMG]

Po zabraniu rójek z drzew zabraliśmy się za komin sąsiada. Z braku

wyposażenia jednakowoż odpuściliśmy, czyli przełożyliśmy to na dzień

następny. Skoro pszczoły się roją, znakiem tego pora zabierać je do domu.

Tak właśnie zrobiliśmy. Przeglądzik, pasy i na przyczepę. Na palecie

zostaje najsłabszy ul, żeby sobie zebrał resztę lotnej pszczoły, to się

może trochę wzmocni.

Następnego dnia zatem wróciliśmy (a była to niedziela i bardzo ładnie

słonko operowało z góry na dół studni grawitacyjnej) zaopatrzeni w

różniste narzędzia i dobre rady od doświadczeńszych wyciskaczy pszczół z

kominów. Na pierwszy ogień poszedł odkurzacz do popiołu z tak zwanym

cyklonem: pszczoły nie będą się zasysać do silnika, tylko spiralnym lotem

wylądują na dnie pojemnika. Taki był plan. Niestety, spalił na panewce.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-10_GOS_01_Roj

ka_w_kominie.jpg Rójka w kominie [IMG]

Okazało się, że onym kominie panuje mnóstwo plastrów! I przysysają się

one do rury. A właściwie to rura przysysa je do siebie. W ten sposób,

metodą odkrywkową, wydobyłem parę generacji starych plastrów, które

dowodnie dowiodły, że ta rójka na pewno nie była pierwsza w tym miejscu.

Już wiadomo, co je tam przywabiało.

Pozostało strącić te plastry (komin był od dna zaślepiony), aby nie

przeszkadzały, a następnie wdrożyć plan BE. Czyli dym-puszkę. Rosjanie tak

nazywają ustrojstwo, które służy jako przenośna komora gazowa dla

niszczenia roztoczy Varroa. A my - na poły improwizowaną, przenośną

kadzielnicę. Puszka po brzoskwiniach posłużyła nam za korpus, sznurek od

snopowiązałki za linę nośną. Do środka napchaliśmy, co się dało, byle

dymiło. I opuściliśmy poniżej poziomu kłębu pszczół. Pozostało

czekać, aż kadzidło się rozdymi. Udało się. Za trzecim razem. Oczywiście

palnik gazowy wybrał sobie tę piękną niedzielę, aby się zepsuć.

Ale kiedy już dobrze się zadymiło, to hej! Pszczoły pokazały, ile ich tam

było. Znaczy, w kominie.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-10_GOS_05_Roj

ka_wygoniona_02.jpg Rójka dała się wygonić [IMG]

Tydzień później zrobiliśmy przegląd tej wydobytej z komina rodzinki

pszczelej. I co się okazało? Że gospodarz wisi nam skrzynkę jabłek. To nie

nasze pszczoły. Ja nie opalitkuję swoich matek. Nie sprzedaję, zwykle też

nie potrzebuję ich znajdować, więc nie oznaczam w żaden sposób. A matka

znaleziona w tym ulu pokazała ładniutki, czerwony opalitek. Znakiem tego

wyroiła się planowo, jak to buchwasty: w drugim roku gospodarowania. Znaczy,

nie tylko buchwasty. W zasadzie większość pszczół pasiecznych roi się w

drugim roku, bo pierwszy zużywa na zbudowanie odpowiedniej siły. I buchwasty

nie są tutaj żadnym wyjątkiem. Zachowują się identycznie jak nasze

dziczki-mieszańce międzyrasowe.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-17_DOM_09_Roj

ka_z_komina-nie_nasza.jpg Rójka z komina - nie nasza! [IMG]

Tyle by było historyjek z życia wziętych. Czas nie stoi, tylko pędzi, a

mnie się nie chce ostatnio szczegółowo notować. Dość rzec, że trzy silne

rodziny inne nam się wyroiły, przez co zanim w ogóle przystąpiliśmy do

wychowu matek, to stan pasieki poprawił się na 39 jednostek. Wkrótce pora

sprawdzić unasiennianie z tych rojowych mateczników. Się zobaczy. Tym razem

stawiam na nieco silniejsze odkłady, ale uwzględniając fakt, że dzielenie

działo się w połowie maja, nukleusy będą mieć czas, aby do jesieni

zbudować odpowiednią siłę. Nie ma i wątpienia.

W tym roku przeżywam pewien spadek motywacji. Nie chce mi się

odziewać stroju pszczelarskiego, nie chce mi się targać przyczepy i inne

takie radości. Prace ograniczam do minimum. Wczoraj zadzwonił znajomy

pszczelarz i jednak mnie popchnął do wycowu matek - w końcu mam te dwie

rodziny, w które warto zainwestować trochę pracy. Obiecał mi też matki ze

swojej selekcji, więc będę miał też materiał z zewnątrz. Nie zamierzam

go kupować, dostanę po prostu nadmiary produkcyjne. W ten sposób odbudowa

liczebności pasieki odbyła się niejako mimochodem. A właściwie wciąż

odbywa. Spodziewam się zrobić jeszcze kilkanaście odkładów. Wszelkie prace

muszę zakończyć wraz z czerwcem, bo potem wyjeżdżamy na wakacje, jeżeli

władzuchna pozwoli. Czasu coraz mniej.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyliczenie

Tegoroczny spadek motywacji objawia się m.in. niechęcią do notowania, co i

gdzie stoi. Zrobi człowiek przeglądy, zatrzaśnie ule, sprawdzi, czy który

nie został otwarty, albo z zamkniętym wylotkiem - i spadówa do domu. Trzeba

się jednakowoż wziąć w kubeł, bo pogubię moje wielkie hodowlane

osiągnięcia... ;-)

# Legenda:

Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które (być może) pozostały żywe:


Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy
Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga 
rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru
Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże
Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego
Elg = Elgon (Polbart)
Shr = Sahariensis (Polbart)
Szm = Szymonówka
P18 = Łukaszowe primorskie, przeżyły u mnie 2 lata BL i wciąż niesolidnie 
rozmnażane
Bor = pszczoły od Borówki
Sur = córka surwiwalówki od Borówki
Har = harpagan wiosenny i potomkowie
RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.)
F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie
F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.)
(BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox
(J) = rodzina Jarka
[ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta
[X] = rodzina, która nie przeżyła od ostatniej notatki (do zastosowania 
raczej po zimowli)
[)] = rodzina na równi pochyłej, moim zdaniem nie dożyje następnej 
kontroli, a na 100% nie dożyje wiosny
Ul>> = kierunek łączenia (z tego ula do tamtego) = >>Ul

# DOM

Tutaj sytuacja jest dynamiczna. Udało się P18F1 ustawić do wychowu matek,

ale wcześniej rodzina zarodowa, czyli P18, postanowiła się wyroić.

Powstrzymałem ją przed tym i jeszcze wczoraj byłem pewien, że mam w mocno

odchudzonym odkładami ulu matkę, z której chcę ciągnąć larwy. Tymczasem

okazało się, że tam pszczoły czekają na unasiennienie nowej. Cóż, jakoś

to zniosę, ale nie pociągnę z niej larw. Zatem trzeba będzie rozmnażać

P18F2, która z drugiej strony ładnie się zaprezentowała, skoro nie chce

się roić. Rodzina Rog to pszczoły wyciągnięte przez nas z komina, o czym

opowiadałem wyżej.


RoiF2[ZD]                  
Bcr[ZD] RoiF2[ZD]      P18F2[ZD]       P18F1[ZD]      Rog[ZD] RoiF1[ZD]

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-30_DOM_01_Pan

oramka.jpg DOM - panoramka [IMG]

# ROB

Mój najliczniejszy toczek. Jednakowoż nie dopilnowałem i nie zapisałem,

jakie linie, włącznie ze świeżo rozmnożonymi z rójek odkładami, na

której palecie raczą stać. Zrobię to na następne wyliczenie.

Zasiedziskowanie palet toczka wygląda tak:



[WL][ZD]   [ZD][WL] [ZD][DD]   [ZD][ZD]   [ZD][ZD]   [ZD][ZD]   [DD][WL] 
[WL][ZD] [ZD][ZD]

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-23_ROB_01_pan

oramka.jpg ROB - 18 sztuk [IMG]

# LAS

Po zakończeniu zapylania na sadach na razie jeszcze nie wstawiłem tutaj

żadnego pnia. Mam dziki plan postawić tutaj kilka sztuk, ale jeszcze nie

teraz.


NIC

- panoramka [IMG]

# PIL


NIC

Tu nic się jak dotąd nie zmieniło. Nawet nie zaglądałem, bo tu nie ma

moich pni.

# DOB

Jak na poprzednich toczkach, tak i tutaj zaliczyłem solidne wyrojenie, więc

nie czekając po prostu podzieliłem wg mateczników tworząc dwa odkłady,

które niebawem, mam nadzieję, zmienią się w nukleusy. Mam ogromny względem

żyjących pszczół zapas ramek dadanowskich z suszem. Zakładam, że szybko

się zbudują. Czasu jeszcze sporo do końca sezonu.


HarF1[DD] HarF2[DD] HarF2[DD]
[IMG]

# POD

Niestety. Nie zdołałem zapisać, jakie linie i ich potomki postawiłem na tym

toczku. Podobnie jak z toczkiem ROB...


[WL]   [WL]   [WL] [ZD] [WL]    [WL] [WL] [DD]  [WL] [WL]   [DD]

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-23_POD_01_pan

oramka.jpg POD - Panoramka po pracach [IMG]

# ORZ

Wizytacja wykazała, że ostatni słabiaczek w tym miejscu padł w

międzyczasie, za to na jego miejsce pojawił się maluteńki roik jakichś

innych pszczół. Zobaczymy, czy sobie poradzą i jak im to wyjdzie. Jeżeli

straty następnej zimy okażą się spore, to trzeba będzie zrezygnować z

tego miejsca. Czekamy.


Ror

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2020-05-20/2020-05-23_ORZ_01_Jed

na_nowa_rojka_zamiast_mojego.jpg ORZ - panoramka [IMG]

# Podsumowanie

DOM = 7; ROB = 18; LAS = 0; DOB = 3; POD = 11; ORZ = 1

Tyle przybyło z tegorocznego rojenia. A przecież pszczoły jeszcze nie

powiedziały ostatniego słowa!

📅 sob 30 maja 2020

↩ Index (Strona główna)
📁 Pasieka - Zapiski
#pasieczyska
#plany
#liczby