Meta sezonu 2019

Sezon długo, bo długo, ale doszedł, do czego doszedł. Czyli do końca.

Właśnie kiedy przyszło ocieplenie po dwóch tygodniach ochłodzenia. O ile

wówczas jeszcze koledzy zastanawiali się, czy ich pszczoły przetrwają

nadchodzącą epokę lodowcową, teraz zasię dumają, azali będzie w ogóle

jakaś zima? I tak w kółko Macieju w tym małym pszczelarskim światku się

toczy: deszcz pada, źle, bo mokro. Słońce świeci, źle, bo za sucho. Latoś

za gorąco było, zima przyjdzie, będzie za zimno. A przecież jak jest zima,

to musi być zimno, takie jest odwietrzne prawo natury!

Krótkie podsumowanie

Generalnie sezon ubiegły (ubiegający) mogę zaliczyć do sukcesów. Pomimo,

że

# pogoda

nas nie rozpieszczała. Podczas inspekcji dokonanej w drugiej połowie lutego

2019[1] sprawy miały się nawet nieźle. To znaczy - w porównaniu. Straciłem

bez mała pół pasieki, ale poprzednie wyniki nie były lepsze. Więc

myślałem, że jakoś to będzie, co w mojej pszczelarskiej karierze

oznaczało posapywanie z satysfakcji.

1:

{filename}2019-02-23-Raport_liczbowy.md

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-13_DOM_03_ule

.jpg Przydomowe pszczoły [IMG]

Niestety, ciepły luty przeszedł w chłodny marzec, który ciągnął się do

połowy kwietnia. W tym czasie padła mi kolejna połowa z tej połowy, o czym

przekonałem się podczas kolejnej inspekcji pod koniec marca 2019[2] i w ten

sposób z wiosny wyszła mi trzecia część pasieki, która do zimy szła.

Chłody kwietniowe potrwały wedle tradycyjnego kalendarza, czyli do połowy

maja, tj. do Zimnej Zośki. A jak wiadomo,

2: 2019-03-31-Raport_liczbowy_nr_3.md

# pożytki

towarowe startują jeszcze w kwietniu, przynajmniej u niektórych (dla tych, co

żenią miód wierzbowy, to nawet wcześniej). W tym roku akurat miałem

okazję postawić pszczoły na rzepaku, ale skoro chłody, to nic z tego nie

wyszło - rzepak nektaruje powyżej 15 stopni Celsjusza. Na szczęście połowa

pasieki stała na sadach jako ćwiczenie z zapylania, więc okres ten nie był

tak zupełnie bezproduktywny. W takich warunkach wyszło w porównaniu, że

rozwój na sadach i na rzepaku jest podobny. Byłoby zapewne inaczej, ale

podczas kiepskiej pogody pszczoły tak czy owak zbierały pyłek - wniosek:

sady czy rzepak, doskonałe źródła pożytku pyłkowego.

Po Zimnej Zośce, zgodnie z tradycją, ociepliło się. I to tak na całego.

Kolejne pożytki zaczynały nektarować w najwcześniejszych terminach

kalendarza fenologicznego, a nawet wcześniej. Czerwiec zatem był bardzo miło

podlany miodem, zwłaszcza jeżeli ktoś lubi żucie świeżych plastrów

prosto z ula. Ale upały trwały, trwały, aż nastąpił tego skutek, czyli

# susza.

Taka w najgorszym gatunku, czyli czasem złośliwie kontrapunktowana mikrym

opadem atmosferycznym. Takim, co to wsiąga w glebę i znika bez śladu.

Ściśnięte i przyspieszone pożytki jednak zniwelowały problem praktycznie

do zera - lipa kwitła w czerwcu, a po niej nie wystąpił charakterystyczny

głód powodujący gniew pszczół i silne rabunki. Wszystko obeszło się w

miarę pokojowo.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-12_ROB_10_ule

.jpg Ciekawe, czy ten nukleus da sobie radę [IMG]

A w sierpniu zaczęło z wolna podlewać deszczykiem i przyroda

trochę odetchnęła. We wrześniu to już było zupełnie fajnie, więc

nawłoć dała - jak zwykle w mojej okolicy.

Zapowiadało to dobry sezon dla odkładów czyli nukleusów. Zapowiadało,

zapowiedziało i zrealizowało. W ten sposób doszedłem prawie do liczebności

pasieki z zeszłej jesieni.

Przygoda z jednym takim nukleusem

Nie wszystkie odkłady dożyją do zimy. Inne zimy nie przeżyją. Nie

wszystkie warto do zimy ciągnąć. Doświadczeni pszczelarze mają swoje

metody selekcji i łączenia odkładów w okolicach jesieni, aby te, które ich

zdaniem nie mają szans, wzmocniły takie, które dobrze rokują. Jest to,

było, nie było, sztuczna metoda powielania pszczół i wiele warunków musi

się zejść, aby się udała (wbrew wszelkim imputacjom i insynuacjom nie

sugeruję powyżej, aby przy naturalnej metodzie czyli rójce potrzeba było

mniej warunków dla sukcesu). Czasem idzie łatwiutko, a czasem się nie udaje.

Zatem jeżeli był to jeden z odkładów, które zrobiłaś w tym roku, to nic

dziwnego - po prostu się nie udał.

Mam tym roku jeden taki dziwny odkład, który zrobiłem inaczej niż wszystkie

pozostałe: łokełej[3] (czyli po prostu zabrałem parę ramek z czerwiem i

pszczołą, i dałem im szansę wychowania nowej matki - **TUTAJ[4]**, w tym

artykule krótki opis metody) z pięciu ramek. Czyli powinien być spoko -

dość siły, aby wychowały nową matkę i w tym czasie nie osłabły za

bardzo. Zrobiłem go w drugiej połowie lipca, zapodałem zatem ekstra dwie

solidne ramki pokarmowe i nalałem do pełna w podkarmiaczkę. Po

trzech-czterech tygodniach, czyli wówczas, gdy powinny się pojawić,

zoczyłem pierwsze jajeczka od nowej matki - a nawet samą matkę. Jednak

pszczoły zachowywały się jak bardzo zmęczone tą walką - coś się

ewidentnie nie udało i nukleus (bo już nie odkład) wciąż walczył o

przetrwanie. I tak to ciągle wygląda, choć minęło już parę miesięcy -

nie doszło do przełamania tej słabości. Nowa matka czerwiła na dwóch

ramkach, ale zajmowała powierzchnię co najwyżej jednej ramki. Pszczoły

było niewiele, w tak bogatym w motylicę roku po górnych beleczkach wciąż

pełzały larwy. Pszczoły bardzo słabo pobierały syrop, choć głodu nie

cierpiały. Osy oczywiście wchodzą do ula jak do siebie.

3:

http://www.dave-cushman.net/bee/walkawaysplit.html

=>

http://zapiski.pasieka.smirnow.eu/2017/2017-05-25_sezon-wreszcie-rozpoczety.html

4:

http://zapiski.pasieka.smirnow.eu/2017/2017-05-25_sezon-wreszcie-rozpoczety.html

I mam taki dylemat: połączyć słabiaka z powrotem z jego macierzakiem, czy

jednak zaryzykować i zostawić?

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-13_DOM_09_tak

i_jeden_nukleus.jpg Taki jeden nukleus [IMG]

Odkład ten wykonałem, gdyż nie powiodła się próba pobrania larw do

wychowu matek z jego macierzaka - rodziny P18F1 - akurat w tamtej porze larwy

były kiepsko podlane i w małej liczbie, a rodzinka właśnie kończyła rzeź

trutni, choć był to początek lipca. Za to jest to córka po matce, którą 2

lata temu dostałem od Łukasza[5] i przez ten czas nie potrzebowała

korzystać z mojej pomocy przy radzeniu sobie z chorobami. Coś ją jednak

toczyło (moja hipoteza: dręcz pszczeli, ale bez silnego porażenia wirusami,

bo nie stwierdziłem zdeformowanych skrzydełek ani czarnych odwłoków), bo

stała się bardzo obronna (aż musiałem się specjalnie dla niej ubierać w

pełną zbroję), a jednocześnie bardzo miodna. Zatem - aby zwiększyć

portfel inwestycyjny - podzieliłem ją mniej więcej w stosunku 2/3 licząc wg

ramek z czerwiem. Po podziale macierzak od razu złagodniał (sic!), a

zachował dość siły, aby się zreorganizować i teraz idzie do zimy na 2

korpusach. Czyli z inwestycyjnego pktu widzenia najbardziej by mi się

opłacało, aby na wiosnę zobaczyć obie rodzinki w lotach po pyłek. Ale

program minimum to jedna z nich. I ciągle nie wiem, czy większe szanse

będzie mieć połączona, bardzo silna, czy jedna silna i jedna słaba?

5: https://www.pasiekalapa.pl/

I tak sobie rozmyślam, żeby nie wyglądało, że się po prostu lenię

ruszyć.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyliczenie

Poniższe wyliczenie traktuję jako finalne, choć nie wykluczam, że jeszcze

dokonam paru połączeń.

# Legenda:

Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które pozostały żywe:


Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy
Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga 
rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru
Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże
Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego
Elg = Elgon (Polbart)
Shr = Sahariensis (Polbart)
Szm = Szymonówka
P18 = Łukaszowe primorskie
Bor = pszczoły od Borówki
Sur = córka surwiwalówki od Borówki
Har = harpagan wiosenny i potomkowie
RoX = rodziny, które przyleciały jako rójki (Ron, Rok, Roh itp.)
F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie
F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.)
(BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox
(J) = rodzina Jarka
(Ql) = Na razie bezmatek (czekamy na wygryzienie mateczników)
[ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta

# DOM


Roy[WL]                           BkfF2[ZD]   P18F1[ZD] PwF2[WL]     
Bcr[ZD] BkfF2[ZD]       HarF2[DD] HarF2[DD]   HarF2[DD] BkfF1[DD]    SurF1[DD] 
BcfF1[ZD]            P18F2[ZD]

BkfF2 trzeba było połączyć, bo to nie miało szans. Dalej nie wiem, czy

coś z niego wyniknie. O rodzince P18F2 opowiadałem wyżej. Poza tym stojące

tu nukleusy wydają się dobrze rokować: 4 ramki Dadanta to wystarczająca

siła dla zimowli. Stan zakarmienia zadowalający.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-13_DOM_01_pan

oramka.jpg DOM - panoramka [IMG]

# ROB

Zasiedziskowanie palet toczka wygląda tak:


BcfF2[WL] BcfF2[WL]   BcfF1[ZD] BcfF1[ZD]   BcfF1[DD]    BcfF1[DD] Szm[WL]   
BcfF1[DD] HarF1[DD]   Shr[ZD] Roh[DD]   Szm[WL] SurF1[ZD]   Elg[ZD] BorF1[ZD]   
P18[ZD] BcfF1[ZD]   Rok[WL] BkfF2[WL]    BcrF1[ZD]  RoiF1[ZD]    BkfF2[ZD]

Jeden z odkładów dał się pożreć motylicy - pierwszy raz coś takiego

zobaczyłem i teraz wiem, dlaczego pszczelarze tak się ćmy woskowej bojają.

Faktem obserwowalnym jest, że jej larwy mogą załatwić pień - pod

warunkiem, że jest bardzo słaby i lichy, jak np. startujący odkład z dwóch

ramek.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-12_ROB_11_pan

oramka.jpg Panoramka prosto z ROB [IMG]

# LAS


Ron[DD]  RonF1[DD]



BcfF1[DD]

Jak były trzy, tak i są trzy. Tyle, że z trochę zmienionym garniturem

genów. Jestem niezmiennie zadowolniony z tego miejsca, pomimo, że dotrzeć do

niego niezmiennie trudno, niewygodnie i daleko. Ale w przyszłym roku zamierzam

zainwestować w toczek, uporządkować go, ustawić na nim rodzinki na ramce

Zandera i bawić się w rozwijanie tej pasieki w oparciu wyłącznie o jej

zasoby własne. Na razie liczba dostępnych stanowisk na podstawkach pozwala na

zasiedziskowanie 5 pniaczków. Niechajże się zatem tak stanie. Znaczy, w

przyszłym roku.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-13_LAS_03_Pan

oramka.jpg Leśna panoramka [IMG]

# PIL


NIC

Tu nic się jak dotąd nie zmieniło. Nic nie przyleciało poza motylicą. I

jakimiś chuliganami, którzy schowali w pustym ulu butelkę po piwie kraftowym

(tak to się dziś mówi). Mnie by było żal takiej fajnej butelki. Miejsca na

paletach mam tutaj wbród, ale wciąż pszczoły nie przybywa. Zobaczymy. Może

odpalę to miejsce Jarkowi, skoro tylko jego pnie tutaj stoją?

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-09-10/2019-09-01_PIL_01-pan

oramka.jpg PIL - panoramka [IMG]

# DOB


HarF1[DD]  HarF1[DD]         BcfF2[DD]       HarF1[DD]

To też w zasadzie zagłębie Jarka. Nic tu się nie zmieniło. Rodzinki

nieodmiennie świetnie tutaj się mają, choć miejsce logistycznie rzecz

biorąc takie sobie. Ale fajnie tu rosną. Zobaczymy, co będzie dalej.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-12_DOB_04_pan

oramka.jpg Toczek dobieski [IMG]

# POD


BcfF2[ZD] BcfF2[ZD]   BcrF1[ZD] BcrF1[ZD]   BcfF2[WL] BcfF2[WL]   SurF1[ZD] 
BcfF2[WL] BcfF2[ZD] BcfF2[ZD]   BcfF2[ZD]   BcfF2[ZD] BcfF2[ZD]

Od ostatniej wizyty liczba rodzinek tu się zmniejszyła. Odkład na ramce

dadanowskiej nie dał rady i został dołączony od spodu do

surwiwalówki-córki. Mam nadzieję, że jego matka przegrała też w pojedynku

o ul.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-12_POD_01_pan

oramka.jpg POD panorameczka [IMG]

# ORZ


BcfF2[ZD]   BcfF2[ZD]       Rox[WL]

Tutaj musiałem łączyć. Słabizna wyszła z tego. Rodzinka rójkowa Rox też

nie roksuje (rokuje). Nie robię z nią nic, bo za darmo przyszła

(przyleciała), to niech sobie radzi. Może przeżyje i zasłuży na moją

uwagę?

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-12_ORZ_01_ule

-panoramka.jpg ORZ - widok na toczek [IMG]

# Podsumowanie

DOM = 13; ROB = 22; LAS = 3; DOB = 4; POD = 13; ORZ = 3

No? No. Spadliśmy lekko poniżej 60 pni. I to wciąż nie jest nasze ostatnie

słowo. Ciągnie mnie do łączenia.

Podsumowanie wg linii posiadanych

Z poniższego wyliczenia wynika, że mam teraz 24 linie o różnym stopniu

zróżnicowania:

┌────────────┬────────┐
│   linia    │ liczba │
╞════════════╪════════╡
│ P18        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Shr        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Elg        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Bcr        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Szm        │ 2      │
├────────────┼────────┤
│ Roh        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Rok        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Ron        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Rox        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ Roy        │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ RoyF1      │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ P18F1      │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ RoiF1      │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ BkfF1      │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ SurF1      │ 3      │
├────────────┼────────┤
│ BcfF1      │ 8      │
├────────────┼────────┤
│ HarF1      │ 4      │
├────────────┼────────┤
│ BorF1      │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ BcrF1      │ 3      │
├────────────┼────────┤
│ PwF2       │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ BkfF2      │ 4      │
├────────────┼────────┤
│ HarF2      │ 3      │
├────────────┼────────┤
│ P18F2      │ 1      │
├────────────┼────────┤
│ BcfF2      │ 15     │
├────────────┼────────┤
│ **SUMMA:** │ **58** │
└────────────┴────────┘

Jak widać powyżej, przybyło linii. Nie dość, że wyróżniłem 7 linii,

które do mnie przyleciały w formie rójek (prawdopodobnie jakieś krainki

albo hodowlane mieszańce zwane buchwastami, bo takie są popularne w mojej

okolicy), to jeszcze udało się utrzymać dotychczasowy bioroz czyli

różnorodność linii.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-10-13/2019-10-12_ROB_01_ule

.jpg Nukleusy drugiej serii [IMG]

Oczywiście: ponieważ nie kontroluję strony ojcowskiej, każda nowa seria lub

choćby pojedyncza matka inicjuje nową linię oznakowaną stosownym *F*. Teraz

czeka mnie nauka nieprzywiązywania się do tej różnorodliwości i likwidacji

linii niespełniających wymogów na moich pasiekach. Oczywiście: likwidacja

nie oznacza gazowania, a jedynie zaprzestanie mnożenia tych genów.

Podsumowanie wg ramek

Przypomnę: ZD - ramka Zandera, DD - ramka Dadanta, WL - ramka Wielkopolska.

┌────────────┬────────┐
│   ramka    │ liczba │
╞════════════╪════════╡
│ ZD         │ 29     │
├────────────┼────────┤
│ DD         │ 17     │
├────────────┼────────┤
│ WL         │ 12     │
├────────────┼────────┤
│ **SUMMA:** │ **58** │
└────────────┴────────┘

Zważywszy, że w wiosnę wmaszerowała pasieka ze stanami jak poniżej:

┌────────────┬────────┐
│   ramka    │ liczba │
╞════════════╪════════╡
│ ZD         │ 12     │
├────────────┼────────┤
│ DD         │ 7      │
├────────────┼────────┤
│ WL         │ 3      │
├────────────┼────────┤
│ **SUMMA:** │ **22** │
└────────────┴────────┘

widać łacno, że pomnażanie odbyło się mniej więcej równo w każdej

ramce. Przy czym nie każde z nich oznacza to samo - mianowicie kilka rójek

naleciało się na sterty korpusów z ramkami Wielkopolskimi. I to one

zadecydowały, że tyle mam rodzinek na tej ramce. Może to i lepiej, bo mam

jeszcze trochę tych ramek, szkoda, żeby miały się zmarnować. Podobnie

rzecz się ma z ramkami Dadanta. Na Zanderze stoi tylko jedna córka rójki.

Proporcjonalność sterowana też była dostępnością ramek z suszem. Jak

wcześniej zadeklarowałem, większość ramek po padłych rodzinach nadawała

się do odzysku, więc ich użyłem.

--------------------------------------------------------------------------------

I tak dobrnęliśmy do końca sezonu. Nie jest wciąż wykluczone, że dokonam

jakichś łączeń. Wciąż mam parę pieńków, szczególnie z drugiej serii

nukleusów, opartych o mało obiecujące geny wzięte do hodowli z braku

czegoś innego pod ręką w tym momencie (BkfF1>BkfF2). Moja chciwość na

liczbę pni wciąż pcha mnie do pozostawiania słabiaków na zimę z

nadzieją, że z tych, co z niej wyjdą, będzie dobry pożytek hodowlany. Z

drugiej strony coraz lepiej widzę, że zasada starych pszczelarzy: zimować

tylko silne rodziny i dzielić je ewentualnie na wiosnę, daje większe szanse

pozyskania stosownej liczby pni w następnym sezonie, niż wystawianie

marniaków na ryzyko zimowli. No, zobaczymy, co zrobię. Sezon może się

skończył, ale nie dotyczy to całej mojej przygody z pszczelarstwem. Ani tego

bloga.

Dobranoc.

📅 śro 16 października 2019

↩ Index (Strona główna)
📁 Pasieka - Zapiski
#liczby
#prace
#dumania