Przedwakacyjne zakończenie prac

Miód rozlany do słoików, pszczoły uszykowane do wakacyjnej przerwy w

przeszkadzaniu im we wszystkim. Odkłady dostały nowe korpusy i więcej ramek,

polałem im też syropu cukrowego, aby chociaż przez jakiś czas nie

zawracały sobie głowy szukaniem cukrów (tu ukłon w stronę ultraprecyzyjnie

wyrażającego się kolegi, który z pewnością zauważy, że nie tylko

cukrów, ale też wody, a może i czego tam jeszcze), tylko zajęły się

powiększaniem.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-08_DOM_01_Wyn

ik_miodobrania.jpg Wynik miodowy [IMG]

Bida nektarowa w pełni, choć pierwsze kwiaty nawłoci późnej (czyli tej

wczesnej) zaczynają się żółcić po jarach i komyszach. Niedługo zatem

zacznie się miodowy spas edycja druga.

Rzutem na taśmę niemal udało mi się sfinalizować wszystkie zaplanowane

prace pasieczne przed wyjazdem na wakacje. Chodziło mi o doprowadzenie mojego

stadka do stanu, w którym przetrwa sobie we w miarę nieuszkodzonym stanie do

mojego powrotu. Zasadniczo, żeby w tym czasie zajęły się tym, o co mi

właśnie chodzi, żeby się zajęły i nie wymagały w tym celu ciągłych

wizyt i interwencji. A było jeszcze czego dopilnować:

konieczna praca, aby matki miały więcej miejsca do czerwienia i pszczoły

mogły na czas pobudować stosowne gniazda,

(niektóre odkłady stały po dwa na jednej dennicy),

stymulujące wymieranie roztoczy Varroa destructor (w postaci kwasu mrówkowego

podanego metodą Mandla) - Amerykanie mają przepiękny eufemizm na tę

czynność, stąd sam czegoś podobnego poszukuję: skontrolować liczebność

roztoczy w ulu,

wodnego w proporcji 1:1 do każdej rodziny, aby miały coś do jedzenia w

okresie najgorszego głodu (znowu ukłon),

nawłociowy.

Dziś mogę powiedzieć, że w.w. plan z grubsza został zrealizowany, choć

łatwo nie było. Kiedy liczba pni wzrasta powyżej pewnego poziomu, praca przy

nich po godzinach zaczyna być kłopotliwa z powodu braku wystarczających

kilometrów czasu. A drażliwość pszczół w okresie głodu sytuacji wcale

nie poprawia.

Myślę, że szczególnie z tym podkarmianiem odrobinę się spóźniłem - tak

parę dni, najwyżej kilka. Przez te przesunięcia pożytków trudno mi było

zaobserwować moment pojawienia się prawdziwego głodu nektarowego. Starałem

się obserwować maluchy - nukleusy, ale naprawdę było z tym różnie,

zależnie od rodzinki. U jednych była kompletna susza na ramkach i zero jaj, a

inne miały grzeczne wianuszki nad ładnie podlanym czerwiem. Zastanawiam się,

czy nie porobić im jakichś znaczków na ulach, aby sprawdzić, czy to

przypadek, rabunek, czy może tendencja?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyliczenie

Ponieważ w tym sezonie, o niespodziewanie, ma się wydarzyć trochę wożenia,

postanowiłem pod koniec kolejnych wpisów zamieszczać listę aktualizacyjną,

co gdzie aktualnie stoi (lubo stanęło). W ten sposób mam płonną nadzieję

utrzymać kontrolę nad moimi "liniami", gdyż w końcu chciałbym namnażać z

tych najfajniejszych, które dość ładnie przetrwały zimę bez leczenia.

# Legenda:

Jak zwykle, dla przypomnienia linie, które pozostały żywe:


Bcf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy
Bkf = buchwast z pierwszej serii zakupów na gniewnej Północy - druga 
rodzinka, z której wziąłem larwy, bo nie miałem wyboru
Bcr = buchwast druga seria zakupów tamże
Pw = przedwojenne - mieszańce w typie AMM z powiatu koneckiego
Elg = Elgon (Polbart)
Shr = Sahariensis (Polbart)
Szm = Szymonówka
P18 = Łukaszowe primorskie
Bor = pszczoły od Borówki
Sur = córka surwiwalówki od Borówki
Har = harpagan wiosenny i potomkowie
F1 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, pierwsze pokolenie
F2 = matka z własnego chowu, z danej rodziny, drugie pokolenie (itd.)
(BL) = rodzina nieleczona także rodzinki niegdyś z FortKnox
(J) = rodzina Jarka
(Ql) = Na razie bezmatek (czekamy na wygryzienie mateczników)
QCB = rodzina wychowująca (pozbawiona matki, wyrastająca mateczniki)
[ZD/WL/DD] = rodzina na ramce Zandera/Wielkopolskiej/Dadanta

# DOM


Roy[WL]                 BkfF2[ZD](Ql)         P18F1[ZD] PwF2[WL]     
BkfF2[ZD](Ql)
Bcr[ZD] BkfF2[ZD](Ql)   HarF2[DD] HarF2[DD]   HarF2[DD] BkfF1[DD]    SurF1[DD] 
BcfF1[ZD]            P18F2[ZD](Ql)

Zgineła mi rodzinka *Roi*, nasza pierwsza rójeczka. Niestety, chyba

majtnąłem o jeden raz za dużo którąś ramką i matka odparowała. Przy

okazji inspekcji stwierdziłem, że zero czerwiu, pszczoły szumią i

odsłaniają gruczoł Nasonowa[1]. W związku z tym spontanicznie skorzystałem

z dostępnego materiału i utworzyłem z nich kilka nowych odkładów pod

ostatnią serię mateczników. W ten sposób, choć wywiozłem spod domu 4

nukleusy zaczęte jeszcze w czerwcu, liczebność toczka na razie pozostała w

normie. A to też dlatego, że ostrą (a nawet zbyt ostrą w ten głodowy czas)

genetyczny da się przechować do następnej wiosny. Dość już zasłużyły

się na miodzie wiosenno-lipowym, jakoś przeżyję bez ich ciężkiej pracy w

okresie nawłoci.

1:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Gruczoł_Nasonowa

2:

http://www.dave-cushman.net/bee/walkawaysplit.html

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-19_DOM_01_Pan

oramka.jpg DOM - panoramka [IMG]

# ROB

I tu przybyło nieco odkładów z trzeciej serii wychowu matek. Konkretnie to

zaledwie dwa. Zatem aktualnie zasiedziskowanie palet toczka wygląda tak:


BcfF2[WL] BcfF2[WL]   BcfF1[ZD] BcfF1[ZD]   BcfF1[DD]    BcfF1[DD] Szm[WL]   
BcfF1[DD] HarF1[DD]   Shr[ZD] Roh[DD]   Szm[WL] SurF1[ZD]   Elg[ZD] BorF1[ZD]   
P18(FK)[ZD]   BcfF1[ZD]   Rok[ZD/WL] BkfF2[WL](Ql)    BcrF1[ZD]  RoiF1[ZD]   
BcrF1[ZD]  BcrF1[ZD]    BkfF2[ZD](Ql)

Z okazji głodu polipowego zlikwidowałem jeden z nukleusów i pszczoły

połączyłem z drugim. Mam wrażenie, że tak będzie prościej. Pszczoły nie

zachowywały się nerwowo, ale były strasznie niemrawe. I nie stwierdziłem

śladu czerwiu. Coraz bliżej do jesieni, nie ma co się patyczkować. Tym

razem wypróbuję podejście niemieckie: lepiej zazimować jedną silniejszą

rodzinkę niż cztery słabiaki. Nie oznacza to bynajmniej, że będę

intensywnie łączył po nawłoci. Ale jeżeli tylko zobaczę, że coś tam w

ulu jest nie tak - dany materiał pójdzie do likwidacji. W postaci

połączenia z rodzinką sąsiednią. Nie, nie, żadnej eutanazji (choć

źródłosów tego pojęcia tłumaczy się jako "dobra śmierć", to mam w tej

materii niejakie wątpliwości). To jest brutalna selekcja na dwóch rodzinach,

a nie żadna eutanazja.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-14_ROB_01_Pan

oramka.jpg Panoramka prosto z ROB [IMG]

# LAS


Ron[DD]  BcfF2[DD](Ql)


BcfF1[DD]

Jak bez zmian, to bez zmian. Niech sobie żyją i rosną. Mam nadzieję, że od

jednej wezmę jeszcze trochę miodu nawłociowego, a słabiaki niech sobie

spuchną - zajęły pełny korpus 9 ramek Dadanta, czyli zaprocentują mi w

przyszłym sezonie (o ile dożyją). Oby.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-13_LAS_03_Pan

oramka.jpg Leśna panoramka [IMG]

# PIL


BcfF1(J)[DD]

Tu nic się jak dotąd nie zmieniło. Ale musiałbym odwiedzić ten toczek, aby

stwierdzić, jak naprawdę się rzeczy mają. W końcu niewykluczone, że i

tutaj jakaś rójka przyleciała, dlaczego nie? Ale na razie szkoda mi paliwa

na te eskapady.

# DOB


HarF1[DD]  HarF1[DD]         BcfF2[DD]       HarF1[DD]

Od ostatniej inspekcji liczba moich pieńków tutaj się nie zmieniła. Z

miodowego punktu widzenia mogę tu liczyć na parę ramek i mam nadzieję, że

je dostanę. Wczesnowiosenne odkłady rozwinęły się do siły prawie pełnego

ula, więc powinny sobie same poradzić z wejściem w zimę.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-14_DOB_05_Toc

zek_poziom.jpg Toczek dobieski [IMG]

# POD


BcfF2[ZD]|BcfF2[ZD]   BcrF1[ZD]  BcrF1[ZD]   BcfF2[WL] BcfF2[WL] BcfF2[DD]  
SurF1[ZD]   BcfF2[WL]   BcfF2[ZD]|BcfF2[ZD]   BcfF2[ZD]|BcfF2[ZD]   BcfF2[ZD]

Od ostatniej wizyty liczba rodzinek tu się nie zmieniła. Muszę podrzucić na

toczek kolejne palety, bo skończyło się miejsce do stawiania nowych uli.

Przy ostatniej wizycie stwierdziłem, że rodzinki weszły (oby) w okres

burzliwego rozwoju, przestały lagować i czekać na wygryzienie się czerwiu,

tylko zagoniły matki do sadzenia jaj. To dobrze, po powrocie z wakacji

oczekuję pięknych plastrów pełnych czerwiu krytego.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-13_POD_06_Pan

oramka.jpg POD panorameczka [IMG]

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-17_POD_01_Pan

oramka_wieczorna.jpg Panoramka wieczorna POD [IMG]

# ORZ


BcfF2[ZD] BcfF2[ZD]  BcfF2[ZD] BcfF2[ZD]    Rox[WL]

Nukleusy choć niezbyt odpasione, to jednak sobie tu jakoś radzą. Jestem

dobrej myśli co do tego miejsca. Na ten toczek przetransportowałem rójkę,

którą przypadkiem zoczyliśmy na naszych ramkach stojących w stertach pod

ścianą garażu (historyjka o niej poniżej). Jak to z nią będzie, nie mam

jeszcze przedstawienia - na razie zagospodarowała się w sile

odkładów-nukleusów, które od 2 tygodni pchają matki do czerwienia. Zatem o

jej zdolności przetrwania zimy zadecydują najbliższe tygodnie.

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-14_ORZ_01_Toc

zek.jpg ORZ - widok na toczek [IMG]

# Podsumowanie

DOM = 14; ROB = 24; LAS = 3; DOB = 4; POD = 14; ORZ = 5

No? No. Minęliśmy magiczną sześćdziesiątkę. I oby stan ten utrzymał

się do zimy.

--------------------------------------------------------------------------------

I jeszcze jedna taka refleksja: na wiosnę obudziłem się z 21 ulami. Tym

razem niczego nie dokupiłem, oparłem się o posiadane zasoby (po raz pierwszy

w całości). Udało mi się doprowadzić pasiekę do stanu, w jakim

powędrowała do zimy w zeszłym roku. I mam spore szanse ten wynik utrzymać

do jesieni. Chyba jednak czegoś się uczę. Coś mi idzie coraz lepiej. Mam

nadzieję, że zaprocentuje to w przyszłej pracy selekcyjnej.

A tak w ogóle to pewnego w miarę udanego czwartku kontynuowałem prace

finiszujące pasiekę przed wakacjami. Polegało to na początku na grzebaniu w

wieżach z korpusów ustawionych pod ścianą garażu w poszukiwaniu ramek (i

korpusów), przy pomocy których mógłbym poszerzyć nukleusy uczynione

jeszcze pod koniec czerwca. A około tydzień do dwóch temu zwróciłem uwagę

po powrocie z pracy do domu, że pszczoły chyba znowu przystąpiły do

rabowania zestawionych pod ścianą garażu wieżyczek z zeszłorocznymi

ramkami. Znakiem tego z wielkim wyprzedzeniem rozpoczął się już okres

głodu polipowego? Czyżby? I tak sobie to zauważyłem, bo co tu jeszcze

można z tym zrobić. Ale onego czwartku postanowiłem skompletować trochę

ramek i korpusów. Robiłem to codziennie od paru dni, więc wieżyczki nie

były osłonięte daszkami, tylko tak sobie stały, kapało z nieba, lubo nie

kapało. Szarpnąłem tedy korpus pośród latających pszczół, które

brałem za rabusiów, a tu poniżej bez żadnej pomyłki rodzina na ramkach

siedzi. No to założyłem osłonę i wróciłem sprawdzić: czerw kryty na

kilku plastrach. I w ten sposób potrzebowałem nagle jeszcze jeden daszek i

dennicę. A muszę tu podkreślić, że sprzęt mi się kończy. Wszystko

zgodnie z przekazem: to kolejna rójka, która wsiedliła się dokładnie tam,

gdzie poprzednia (z dokładnością do pół metra w poziomie).

=>

http://pasieka.smirnow.eu/obrazki/pszczelarstwo/2019-07-26/2019-07-17_DOM_01_Now

a_rojka.jpg Nowa rójka pod garażem [IMG]

W przyszłym roku też sobie zesztapluję w tym miejscu wieżyczki z ramkami.

W tym roku okrągła sześćdziesiątka --trójka-- czwórka (z rójką) w

zupełności mi wystarczy. Miałem z nią dosyć roboty, a przecież wciąż

się zmagałem z lenistwem, które narosło po ostatnim padzie pasieki. A też,

jak wzmiankowałem wcześniej, sprzęt mi się poniekąd kończy.

Ufff... Chciałem tu jeszcze wrzucić parę rozmyślań filozoficznych, ale

szkoda marnować tematów, kiedy zimą nie będzie o czym pisać. Zatem

kończę na dziś.

Miłych wakacji.

📅 pią 26 lipca 2019

↩ Index (Strona główna)
📁 Pasieka - Zapiski
#liczby
#prace
#dumania